Fenomenalna scena gdy Dennis udawał Barry'ego i w końcu się przyznał. Jak zmieniła mu się twarz. Jakby nagle stał się inną osobą. Kurde to było świetne :)
Masz rację, przepraszam. Nie zdradza to zbyt wiele ale jednak powinienem oznaczyć jako spojler.
Gdyby nie McAvoy ten film byly na 6. Swietnie gral. Scena na sesji doskonale zagrana masz racje.
No właśnie nie do końca. Nie twierdzę, że to zły aktor, ale w tym filmie niektóre "osobowości" zbyt przekonujące nie były. Widziałem lepiej zagrane "multi kreacje". Dodatkowo sam scenariusz pozostawiał wiele do życzenia. Na plus dramaturgia, to całe budowanie napięcia...