Pomysł może i ciekawy. Baja osadzona w czasach współczesnych. Narfy, drewniane małpy i inne dziwne trawiasto-drzewiane postaci, które jak dla mnie były tylko śmieszne. Cała ta opowieść jest przedstawiona w sposób mało interesujący, nudny i naiwny przez co film strasznie się ciągnie a na twarzy pojawia się tylko uśmiech politowania. Ten film jest jak szukanie na opakowaniu po płatkach ukrytych przekazów i instrukcji dla swiata - Bezsensu. Wszystko wskazuje na to że pan reżyser najlepszy okres ma już za sobą. Obym się mylił i doczekam jeszcze filmu na miarę Szóstego zmysłu czy przynajmniej Osady.
Wracając jescze do filmu na uwagę zasługuje muzyka, która jest piękna i chyba jest to jedyny plus tego filmu.